Nie jestem żaden Brad Pitt, ale też nie Quasimodo,
poprostu facet próbujący się trzymać młodo.
Z wieloma zaletami,
ale mający też swoje za uszami.
Czasem rozmarzony jak Dyzio Marzyciel,
jednak na codzień prawdziwy myśliciel.
Zrównoważony,
jak i zarówno troszkę szalony.
Najskrytszych tajemnic milczący powierzyciel,
w chwilach ciężkich wierny pocieszyciel.
Wierności też potrafię dochować,
ale zdrada i brak cierpliwości
mogą się przedemną schować.
Pod żadnym względem idealny,
ot,taki sobie,całkiem……. normalny.